Podróż Bieszczady po raz pierwszy - 2003r
Przy przyjeździe do Zagórza udałem się do ruin klasztoru Karmelitów Bosych, gdzie w zaciszu murów zjadłem śniadanie. Po powrocie autobusem udałem się do Komańczy Letniska. Po zwiedzeniu klasztoru Sióstr Nazaretanek i Izby pamięci kard. Wyszyńskiego, znalazłem nocleg w schronisku PTTK. Po posiłku idę do Turzańska. W dolnej części wsi, na wzgórku, drewniana cerkiew parafialna św. Michała Archanioła, zbudowana w 1803 r, obecnie użytkowana jako cerkiew prawosławna. Jest to jedna z trzech zachowanych cerkwi tzw. typu wschodniołemkowskiego. We wnętrzu kompletny ikonostas z ikonami malowanymi w 1895r. i dwa ołtarze boczne z początku XIXw. Obok cerkwi drewniana dzwonnica, najwyższa w polskich Karpatach. We wsi zachowały się stare łemkowskie chaty z dachami krytymi strzechą. Teraz do Rzepedzi. Drewniana cerkiew filialna. Obiekt nie znajduje się przy drodze głównej, trzeba przejechać całą Rzepedź, po lewej minąć kościół i przy samym końcu wsi skręcić za drogowskazem w lewo na Rzepedź -Wieś, i drogą ciągnącą się wzdłuż potoku Rzepedka, po prawej stronie na wzgórzu ukaże się świątynia. Cerkiew w Rzepedzi św. Mikołaja Biskupa, zbudowana została w 1824 roku - napis w nadropożu drzwi do babińca, na miejscu poprzedniej. Konstrukcja trójdzielna, wszystkie pomieszczenia jednakowej wysokości. Po II wojnie cerkiew używana była przez kościół - od roku 1949 jako kościół rzymskokatolicki, oraz kaplica greckokatolicka. Równocześnie z cerkwią wzniesiona została wolnostojąca dzwonnica. W 1987 r. cerkiew wróciła do rąk grekokatolików. Do dziś wewnątrz zachowały się fragmenty ikonostasu oraz dwa boczne ołtarze. Świątynia została odnowiona i przebudowana w 1896 roku. Zmieniono wówczas konstrukcję dachu i wykonano polichromię wnętrz. Gruntowny remont cerkwi, ukazujący jej stan obecny miał miejsce w roku 2000. Obok cerkwi znajduje się trójkondygnacyjna drewniana dzwonnica z 1824 roku, oraz cmentarz cerkiewny ze zrujnowaną drewnianą kostnicą. Cerkiew greckokatolicka w Komańczy znajdowała się na niewielkim wzgórzu, blisko szosy Komańcza - Jaśliska. Był to obiekt w całości drewniany, pochodzący z roku 1802, wybudowany na miejscu wcześniejszej cerkwi, którą również strawił pożar 2 lata wcześniej. Cerkiew została konsekrowana w roku 1805, jako cerkiew greckokatolicka Komaniecka cerkiew była najczęściej wymieniana jako jedna z trzech zachowanych cerkwi w stylu wschodnio - łemkowskim. Cerkiew ta była wielokrotnie remontowana, w ostatnich latach również wykonano przy cerkwi szereg prac remontowych. Drugą cerkwią jest murowano - drewniany obiekt z roku 1988. Stoi ona tuż przy szosie. Jest to pierwsza konsekrowana w powojennej Polsce cerkiew. Cerkiew jest drewniano - murowana. Na kamiennej podmurówce, ustawiono rekonstrukcję drewnianej cerkwi ze wsi Dudyńce w okolicach Sanoka. Obok tablica informacyjna z dokładnym opisem dziejów parafii. Sama cerkiew otwarta jest dla zwiedzających, na miejscu także niewielkie muzeum kultury łemkowskiej.
Rano pada deszcz, lecz trzeba iść do Cisnej. Most na Osławie, z jednej strony Bieszczady z drugiej Beskid Niski. Przez Prełuki i Duszatyn / miał być sklep z napojami / dochodzę do jeziorek Duszatyńskich – mgła i pada deszcz. Po minięciu Chryszczatej – 997m, docieram na Przełęcz Żebrak – 812m. Przez Wołosań – 1071m. i Sasów 1010m. – ciągle w deszczu na rozmytej drodze zamiast do Cisnej znalazłem się w Żubracze – 5 km. do Cisnej. Całą drogę bez picia / piłem wodę z liści drzew / - nagle bar – proszę dwa piwa i zaraz poczułem się lepiej. Teraz tylko do Cisnej znaleźć nocleg. Kilka sklepów, barów i kościół. Mało turystów, spokój
Wypożyczyłem rower i jadę nad Jezioro Solińskie przez Dołżycę, Terkę, Bukowiec, Wołkowyje do Polańczyka i z powrotem. Na Jeziorze Solińskim liczne jachty, motorówki i łódki. Piękna wyboista droga asfaltowa. W Polańczyku dopadł mnie deszcz i powrót był piękny, byłem ubłocony, mokry i zmęczony. Wzdłuż drogi z Terki do Cisnej wije się rzeczka Solinka, która wpada do Jeziora Solińskiego. Posiłki jadłem w barze Troll. Ja i Troll – on ma dość piwa. Cisna - jest to jedna z najatrakcyjniejszych turystycznie miejscowości Bieszczadów. Położona jest w głębokiej kotlinie nad brzegiem Solinki. Zewsząd wysokie zalesione szczyty, co wpływa na specyficzny mikroklimat. Cisna należy do miejscowości o największej ilości rocznych opadów w Bieszczadach. Padało tutaj, co chwila. Można tu dojechać z trzech kierunków: z Komańczy przez Osławicę, Wolę Michową i Żubracze, od Ustrzyk Górnych przez Brzegi Górne i Wetlinę, oraz z Leska przez Baligród i Jabłonki. Na wzgórzu w Cisnej wybudowano pomnik ku czci poległych żołnierzy i milicjantów w walkach z UPA, trochę już zaniedbany. Można tu całkiem smacznie i tanio zjeść w przyzwoitych warunkach. Uznaniem cieszy się popularny bar Troll, – w którym jadałem oraz Siekierezada - obiekt trochę przereklamowany, który oprócz swoistego klimatu, oferuje olbrzymi wybór piwa oraz win. Nieopodal Siekierezady galeria Czarny Kot.
Deszcz pada od rana, drogą na Majdan, do Roztoki Górne / po drodze robotnicy wypalają węgiel drzewny / do Przełęczy nad Roztokami / przejście graniczne /, niebieskim szlakiem we mgle dochodzę do Balnicy – trochę zmarzłem, piję kawę i czekam na kolejkę do Majdanu. Całą ludność Balnicy wysiedlono po roku 1945. Dziś pozostała tylko malownicza dolina, pozostałości cmentarza i kapliczka nad cudownym źródełkiem. Przy stacji w Balnicy działa przejście turystyczne dla pieszych i rowerów. Tereny wsi są piękne, malownicze i raczej odludne. Warto się tam wybrać. Balnicę można polecić wszystkim, którzy w Bieszczadach szukają samotności i ucieczki przed zgiełkiem i gwarem. Budynek właścicieli p. Judów to nie jest schronisko. Kiedy jest się tam dłużej niż kilka dni wchodzi się w życie rodziny Judów. Kupiłem bilet za 7 zł. i wyruszam w drogę powrotną do Majdanu Bieszczadzką Kolejką. Po zwiedzeniu muzeum kolei wąskotorowej wracam do Cisnej.
Tym razem jadę do Baligrodu przez Jabłonki. Baligród został założony na początku XVII w. przez rodzinę Balów, w 1634 r. uzyskał prawa miejskie. Położony na trakcie, wiodącym przez Karpaty na Węgry, słynął z handlu winem. Później podupadł i przed 1915 r. utracił prawa miejskie. Podczas działań wojennych w latach 1914 - 1915 miasteczko zostało dotkliwie zniszczone. W sierpniu 1944 r. na Baligród napadł silny oddział UPA, który spalił część miasteczka i zamordował ok. 50 jego mieszkańców. W latach 1945-47 żołnierze LWP toczyli w okolicy ciężkie walki z oddziałami UPA, które kilkakrotnie usiłowały opanować miasteczko. Wieś letniskowa, siedziba gminy, położona w dolinie rzeki Hoczewki, w otoczeniu malowniczych wzniesień. Baligród stanowi ośrodek usługowo - gospodarczy dla znacznej części regionu. Zachowane pozostałości ziemnych fortyfikacji bastionowych dawnego dworu obronnego Balów z XVI-XVII w. Zabytkowy kościół zbudowany w latach 1877 - 79. Zniszczona cerkiew Zaśnięcia Matki Boskiej z 1829 r., murowana, obecnie w remoncie. Duży cmentarz wojenny żołnierzy radzieckich poległych w czasie wojny i polskich poległych w walkach z oddziałami UPA. W rynku pomnik ku czci pomordowanych przez UPA mieszkańców osady. W Bystrem – tablica poświęcona Fredrze „ Trzy po trzy „. Zatrzymuje się w Jabłonkach. Przed II wojną światową Jabłonki były znaną osadą letniskową, w której znajdowało się kilka domów willowych będących wł. hrabiego Skarbka, ale również tzw. letnisko akademickie dla studentów. W zasadzce UPA zginął tutaj wiceminister obrony narodowej gen. Karol Świerczewski, udający się na inspekcję placówki WOP w Cisnej. Pomnik generała Świerczewskiego, cokół sugerować ma mury Grenady, a orzeł, zrobiony z blach czołgowych. Przy pomniku znajduje się rozległy parking.
Rano opuszczam Cisną i udaje się do Smerka. Czerwonym szlakiem przez Rożki, Małe Jasło, Jasło Okrąglik / granica państwa / Fereczatą do Smerka. Nocleg. Z okien hotelu widać szczyt Smerka – 1222m. Wieś letniskowa - około 100 mieszkańców, w dolinie Wetlinki, u podnóża góry Smerek. Autobusy jak z Wetliny. Dwa duże ośrodki wczasowe, w jednym kryta pływalnia. W Smerku prowadzone są poszukiwania ropy naftowej i gazu ziemnego. Działa kilka wież wiertniczych. Smerek jest punktem wyjściowym atrakcyjnych szlaków znakowanych: na szczyt Smerka i Połoninę Wetlińską, oraz przez Fereczatą i Jasło do Cisnej.
Czerwonym szlakiem na Smerek i do Przełęczy Orłowicza ( Orłowicz polski geograf, z zamiłowania krajoznawca i popularyzator turystyki ), otwiera się urocza panorama połonin, a szlak krzyżuje się z żółtym szlakiem, biegnącymi z Wetliny w kierunku Zatwarnicy i czarnymi szlakami wiodącymi do doliny Jaworca. Na Połoninie Wetlińskiej słaba widoczność przed schroniskiem Chatka Puchatka – więcej widać i turystów i gór. Po posiłku schodzę do Brzegów Górnych. I znów pod górkę, – ale ciężko a do tego pada deszcz. Do Ustrzyk Górnych przychodzę przemoknięty i zmarznięty. Szukam noclegu, znalazłem po godzinie w Hotelu Górskim – ze śniadaniem i obiadokolacją.
Rano po śniadaniu ruszam na Tarnicę przez Szeroki Wierch, znów wiatr i mgła widoczność 3 - 4m, siedząc na Tarniczce czekam na poprawę pogody – nie widać nic, po pół godzinie mgła opadła i widzę Tarnicę – najwyższy szczyt Bieszczad. Wchodzę na szczyt robię zdjęcia i szybko w dół do Wołowatego. W barze zjadam fasolkę. Osada została założona w dolinie Wołosatki. Wymieniona była w dokumentach z 1557 r. Była to duża wieś bojkowska – przed wojną zamieszkiwało ją ponad 800 mieszkańców. Po II wojnie światowej wieś została zniszczona i wysiedlona. W latach 70, powstało tu duże gospodarstwo hodowlane. W Wołosatem znajduje się Hodowla KoniaHuculskiego. Drogą oglądając pasące się konie i torfowisko idę do Ustrzyk Górnych.
Drogą i niebieskim szlakiem idę w kierunku Wielkiej Rawki, zimno chmurzy się. Potem skręcam w lewo i wzdłuż granicy dochodzę do punktu styku trzech państw: Ukrainy, Słowacji i Polski, – czyli Krzemieniec. Szczytowa partia Krzemieńca jest zalesiona, płaska i rozciągnięta, ma kilka kulminacji. Najbardziej wysunięta na zachód - 1208m. jest miejscem zbiegu granic Polski, Słowacji i Ukrainy. Miejsce to jest oznaczone granitowym obeliskiem. Jest to jednocześnie najwyższy punkt Gór Bukowskich – słowackiej części Bieszczadów. Najwyższa kulminacja Krzemieńca leży ok. 250m dalej na wschód. Przebiega przez nią granica polsko-ukraińska. Bardzo ciepło, po odpoczynku wracam niebieskim do żółtego na Wielką Rawkę. Wielka Rawka - 1307m. jest najwyższym szczytem położonym w paśmie granicznym Bieszczadów. Jest to doskonały punkt widokowy, z którego można podziwiać wspaniałe bieszczadzkie panoramy, dlatego warto było tutaj przyjść. Pogoda się poprawiła piękne widoki w Wielkiej Rawki – szlaku na Krzemieniec i Ukrainę, z Małej Rawki widać Połoninę Caryńską, dalej zielonym do Przełęczy Wyżniańskiej i drogą do Ustrzyk G.
Autobusem do Wołosate, mijam ruiny cerkwi z 1837 r. i cmentarz, długi spacer pod górę na Przełęcz Bukowską, tutaj szlak skręca na Rozsypaniec, piękna pogoda wspaniałe widoki, podchodzę na III szczyt Bieszczad – Halicz, z prawej Wołowy Garb, dalej Kopa Bukowska i szlak skręca i opada do Przełęczy GOPR, po krótkim odpoczynku idę na Krzemień – II szczyt Bieszczad, trudne podejście, wchodzę na Bukowe Berdo – piękny szlak: skałki, drzewa i widoki, z prawej w oddali Muczne, do którego prowadzi żółty szlak, ja idę do Widełek, szlak wchodzi w las potem drogą wychodzę na szosę do Ustrzyk, czekam na autobus.
Wyprawa rowerowa przez Bereżki, Pszczeliny, Lutowiska i Czarna. Skręcam do wsi Bystre – cerkiew z 1902r. potem Michniowiec – cerkiew z 1863r. w drodze powrotnej zatrzymuje się w Czarnej – cerkiew z 1834r i oglądam urządzenia do wydobywania ropy. W drodze powrotnej zatrzymuje się w Lutowiskach – pomnik pomordowanych żydów. Po II wojnie światowej Lutowiska znalazły się na terenie ZSRR i zmieniły nazwę na Szewczenko. Nazwa ta funkcjonowała do 1957 roku. W 1951 roku podczas wyrównywania granic Lutowiska wróciły do Polski. W latach 1944-1951 kościół całkowicie zdewastowali sowieci, używając go jako magazynu i stajni. Od 1951 do 1963 roku staraniem parafian kościół wyremontowano i zaczął ponownie funkcjonować. W 1980 roku cerkiew rozebrano, a budulec przewieziono do Dwernika gdzie wybudowano z niego kościół. Na cmentarzu znajduje się kilka nagrobków zasługujących na uwagę. W drodze powrotnej przez Smolnik – piękna cerkiew św. Michała z 1791r. Przy drodze będzie tabliczka z napisem "Zespół krajobrazowo-historyczny "Smolnik - wieś", i betonowa droga do cerkwi . Zachowała się tu cerkiew bojkowska św. Michała. Jest to najstarsza tego typu cerkiew w Polsce, zachowana na pierwotnym miejscu. Cerkiew zachowana jest w doskonałym stanie, obok niewielki stary cmentarz. Teraz już spokojnie rowerem do Ustrzyk Górnych. To już ostatni dzień w Bieszczadach i Ustrzykach Górnych.
Zaloguj się, aby skomentować tę podróż
Komentarze
-
W tym roku pod koniec sierpnia planuję wyjazd w Bieszczady, kilka lat temu przejeżdżałam pociągiem z Medzilaborce do Sanoka i byłam zauroczona tymi widokami i niezliczoną ilością cerkwi.
-
Byłem tu po raz pierwszy, aparat na klisze. Są to skany zdjęć już wywołanych, dlatego tak mało. Potem były wyjazdy z których jest więcej zdjęć.
Bardzo dziękuję za powrót do historii.
Tadek
PS. Jutro Gruzja, Armenia i Azerbejdżan